Drakkar "Bischof" |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Drakkar stał przy jednym z ostatnich pomostów. Był przycumowany na samym jego końcu. Żaglowiec był piękny i w doskonałym stanie. Na jego pokładzie pomimo wszystko było ułożone i uporządkowane, jakby szykowali się do długiego rejsu. Załoga nie była zwyczajna. Byli to piraci, którzy jednak zachowywali się o wiele łagodniej od innych napotkanych wam wilków morskich. Serdecznie zapraszali do środka.
Słońce właśnie chowało się za chmurami głaszcząc ostatnimi promieniami biel zwiniętych żagli. Zaproszono was do kajut. Zauważyliście, że gdzieś w oddali szła Mrau z dwoma końmi, które wprowadzono pod pokład. Dostaliście zbiorowe kajuty. Nicole, Liam i Bei dostali wspólną i Gia z Birenem. Pokładowy medyk Bischof wpierw posiedział trochę u Gii instruując Birena co ma robić przy najtrudniejszych ranach. Następnie poszedł do Liama. Gdy skończył go opatrywać spojrzał na Bei i Nicole. Jesteście gdzieś ranne? Potrzebujecie pomocy...? A może chciałybyście wziąć kąpiel? Spojrzał na wasze zakrwawione ubrania. Kajuty były ciasne, ale przytulne. Dwie koje były pod ścianami naprzeciwko siebie, a jedna w formie hamaka powieszona do góry pod pokładem. Mieliście owalne spore okno na samym środku, a zaraz pod nim półkolisty stoczek przymocowany do desek pod oknem. Obok każdej koi były kufry na ubrania, w tym momencie puste, a gdzieś jeszcze obok drzwi była szafka i owalne lustro. Liama położono na płaskiej koji na dole, zostały wam do dyspozycji hamak i druga koja. Poczuliście niesamowite zmęczenie. Biren - Gia przez dłuższy czas trwania wszelkich zabiegów była nieprzytomna. W pewnym momencie poczułeś na swoim policzku czyjś dotyk. Chłodny i delikatny. Gdy podniosłeś głowę zorientowałeś się, że przysnąłeś. Gia patrzyła na Ciebie przytomnymi oczami. Po chwili lekko uniosła rękę i zgięła w powietrzu palce. Ja tylko... e... ćwiczę palce! Szepnęła jakby nie potrafiła głośniej i zerknęła gdzieś w bok lekko przestraszonym wzrokiem. Po chwili zastanowienia wyciągnęła w Twoim kierunku powoli obie zabandażowane ręce. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez Muszu dnia Pon 21:28, 05 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz |
apple
Admirał
|
- Chętnie bym się wykąpała... trochę sie ekhm.. zabrudziłam - powiedziała z uśmiechem po czym uklękła przy koji Liama i przyglądała mu się uwaznie. - Nicole, możesz wziąc drugą koję, mi wystarczy hamak - oczy jej powoli zaczynały się zamykać, ale resztkami sił nie pozwalała sobie na sen
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Medyk chwycił Cię pod ramię. Zapraszam. Uśmiechnął się i wyprowadził Cię z kajuty.
Był to starszy mężczyzna. Był łysy i miał sinoczarną kozią bródkę, a przez twarz na skos przebiegała czarna opaska zasłaniająca lewe oko. Chodził w Białej luźnej koszuli i podobnych spodniach. Miał szeroki brązowy pas u boku którego wisiała torba pobrzękując jakimiś szklanymi butelkami przy każdym kroku. Na nogach miał wysokie pirackie buty z brązowej skóry. Wskazał Ci drzwi na końcu statku. Otworzył je i gestem zaprosił Cię do środka. Nee - cały czas zastanawiasz się czemu piekło Cię ramię... Pogrążona w rozmyślaniach czekałaś aż Bei wróci. Nagle z rozmyślań wyrwał Cię ochrypnięty cichy głos. Ał cholera moja głowa... gorzej niż po mocnym winie! Liam przekręcił się na bok i rozejrzał po kajucie. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
Wykonywal polecenia medyka i korzystal z wlasnego doswiadczenia...
Gdy skonczyl usiadl obok koi i czekal.... Gdy go Gia obudzila spojrzal z pewna doza samozadowolenia.. Na jej gest zareagowal przez ulamek sekundy mieszanina paniki i niepewnosci, ale w koncu pochylil sie i przytulil ja mocno... i ostroznie tak by jeszcze bardziej jej nie uszkodzic... |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Gia skrzyżowała ręce obejmując elfa za szyję i schowała twarz w ramiona. Przez chwilę wydawało się, że chciała coś powiedzieć, ale zamiast tego rozpłakała się wplatając palce we włosy Birena.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
Trzymal ja tak przez dluzsza chwile. W koncu gdy troche sie uspokoila wymusil na niej by sie polozyla - Juz jest dobrze.. - mowil uspokajajaco, ale tonem nie znoszacym sprzeciwu - Teraz odpoczywaj, stracilas za duzo krwi.... - polozyl dlon na jej czole - Podziekujesz mi pozniej.. teraz ja tez musze odpoczac.. - zakonczyl swoim zwyklym marudnym tonem i tak jak siedzial, ulozyl sie obok koi... zasnal niemal natychmiast.. byl wyczerpany.......
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Yua
admin- MG
|
Gia- tymczasem Ty usłyszałaś znajome piski gdzieś w okolicach szyi. Potem kilka małych, delikatnych pazurków, chuchnięcia w ucho i miłe uczucie łaskotania wąsikami na policzkach. To były Twoje małe towarzyszki świątynnego cierpienia. Obydwie. Ułożyły się przy Twojej rączce i zdawały się spać.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
Apple - laznia to niewielkie i ciasne pomieszczenie, urzadzone.. wlasciwie w ogole nie urzadzone...
Podloga drewniana z kilkoma kratkami odplywowymi, na srodku stoi drewniana, dosc duza balia wypelniona woda. Na prawej scianie stercza dwa haki na ubranie, na scianie naprzeciw drzwi, tuz pod sufitem znajduje sie otwarty bulaj, przez ktory wpada swiatlo gasnacego dnia... Obok balii na scianie jest puleczka, na ktorej lezy cos jakby mydlo.. i cos jakby.. gabka.. Niestety nie jest to luksus jak w karczmach na ladzie... Ale z tej balii korzystaja nasze panie, wiec sa wymagane podstawowe wygody. No i nie mamy goracej wody - mowil powoli jakby czul sie troche niezrecznie w tej sytuacji. Chcial cos jeszcze powiedziec, gdy z korytarza nadszedl jeden z zalogantow taszczac dwa wiadra - Z polecenia bosmana.. Dwa wiadra goracej wody dla naszych gosci! Skinal wam przelotnie glowa i szybko wlal zawartosc wiader do balii. Juz mial wychodzic, ale jakby sobie cos przypomnial, obrocil sie na piecie i powiesil na lewym haku duzy recznik. Wychodzac jeszcze raz skinal wam glowa.. Teraz woda parowala zachecajaco. No to ja juz sobie pojde... Jak by cos, to prosze wolac - i wyszedl zamykajac za soba drzwi.... |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Pogłaskała myszki palcami. Spojrzała na elfa leżącego obok. Pochyliła się nad nim i położyła rękę na jego głowie. Biren. Połóż się przynajmniej na koji. Szepnęła mu do ucha. Po chwili namysłu pocałowała go delikatnie w czoło i położyła się przyglądając się myszkom.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
Usmiechnal sie przez sen.. Nie chcialo mu sie juz podnosic, ale podloga nie byla zbyt wygodna... Chwile zbieral sily i szybkim ruchem rzucil sie na swoja koje. Mruknal jeszcze - Dobranoc.. - i odplynal...
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Elfce nie chciało się już spać. Półleżała na koji bawiąc się dziwnym medalikiem ze świątyni. Po chwili bez pukania wszedł do jej komnaty jakiś młody chłopak. Ukucnął przy łóżku Gii i położył jej na kolanach dwie księgi i kilkanaście zwoi. Jak będziesz miała siłę to zerknij. Wstał i już miał wychodzić...
Ty jesteś nowym złodziejem tak? Powiedział bardzo cicho drżącym głosem. Młodzieniec bez entuzjazmu wzruszył ramionami i wyszedł. Gia oderwała od koji kawałek drzazgi. Kiedyś to by mi wystarczyło... szeptała pod nosem wykonując krótkie pewne ruchy ostrym odłamkiem drewna.... w powietrzu. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
Po niecalych dwoch godzinach sie obudzil.. Nawet zmeczony nie potrzebowal duzo snu. A tak gleboki sen jak dzis dzialal bardzo dobrze... Zreszta jego instynkt samozachowawczy nie pozwalal mu na dlugi i gleboki sen...
Obrocil sie na plecy i spojrzal na Gie - Jak sie czujesz? |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Już dobrze... dziękuję. Tobie.. i wszystkim.. schowała głowę pod koc. To takie żenujące. Zapiszczała spod nakrycia.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
Co jest zenujace? - obrocil sie na bok by lepiej ja widziec...
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Teraz widziałeś wyraźnie górkę nakrytą kocem, która co jakiś czas poruszała się nerwowo. Nienawidzę jak mnie ktoś ratuje. Syknęła. I nie chodzi mi tu o Ciebie. Głos lekko jej się załamał. po chwili wrócił do normy z nutą wściekłości. Khaless, jestem do niczego... Górka warknęła i gniewnie "podskoczyła".
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Drakkar "Bischof" |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.