Gdzies w lesie..

Szliście dokładnie trzy dni. Droga nie szła Wam ciężko- drobne przeszkody w postaci gąszczu, strumyków czy pomniejszych bagien nie sprawiły Wam zbyt dużo kłopotu. Pogoda często się zmieniała, a czkolwiek nie było żadnego ładnego dnia- albo padał deszcz, albo było tak pochmurno, że wydawało się, że nie szliście w dzień, ale zaplątaliście się gdzieś między dniem a nocą. Postoje i krótkie posiłki szły nader sprawnie, ale pamiętajcie, że prowiant kiedyś się skończy... Podczas postojów na nocleg każde z Was kolejno pełniło warty. Tego ostatniego dnia wydawało Wam się, że spomiędzy gałęzi wysokich drzew czasem prześwitywały nikłe promyki słońca... Ale może to tylko złudzenie?

Gdzieś w dale majaczy Wam sylwetka mężczyzyny w kapturze.

- Czy to moze byc Siger? Musimy go dogonic! - odparla Bei wskazujac palcem na niewyrazna postac, po czym zlapala kurczowo Aviego za ramie i ponaglala go, by przyspieszyl.

spokojnie zdążymy- uspokajam ja - a jak to jakaś pułapka? Pojedziesz i dostaniesz po łbie. Jedz wolniej i rozważniej a dalej dojedziesz.

Bei spojrzala gniewnie na obcego i odwrocila od niego glowe. Nie miala nastroju na sluchanie kogos, kogo nie znala. Cholera, ten szczyl ma racje...

-Musimy być ostrożni -syknęła Shi do grupy przyjaciół. Przez moment zamyśliła się wpatrując w tajemnicza postac - Może damy tej osobie jakiś znak...nie wiem, cokolwiek, aby się odwróciła i może wtedy uda nam się zidentyfikować "zakapturzonego nieznajomego" - wycedziła przez zęby.

- Bardzo możliwe, że to pułapka. Musimy uważac - musnęła palcami rękojeśc miecza.

Avi mimo ponaglen Bei nie przyspieszyl. Zwolnil troche, ale nadal poruszal sie do przodu. Liam jechal za nim milczac, z Nicole za soba.

Rita spojrzala ukradkiem na Emricka. Pomyslala, ze moga sobie gonic Sigera jednak jesli on nie bedzie chcial, by go dogonili, na pewno im sie nie uda.

Emrick tylko zerknął na Ciebie... Nie wiem kto to. Wzruszył ramionami i jechał dalej na przód nie obracając się za innymi.

Dzięki Yua... sskąd niby Rita wie, że to Siger?

A gdzie ja niby napisalam, ze ona mysli, ze to on? :/

Przeczytaj swoj post.. wcale nie sugerujesz kto to =='

No dobrze kto sie umie lepiej poruszać w lesie? zróbmy półkole z najszybszymi po bokach jak sie uda to może go okrążymy jak nie to chociaż nam sie nie wymknie.

Do osoby doszedł ktoś jeszcze. Jakaś drobna postać. Osoba na koniu podała jej rękę i wciągnęła ją na konia przed siebie jakby tamta była wyjątkowo słaba, albo zmęczona. Na chwilę jego kaptur odwrócił się w waszą stronę. Koń ruszył na przód stronę, w którą kończył się las.

- Kto to moze byc? -powiedziala znow patrzac na nieznajomego. Ledwo co tu przyszedl, juz mysli ze moze wszystkim dowodzic... Mina znow jej pochmurniala. Wiedziala, ze jako elfy wychowywane w lasach i pod lasami, ona jak i jej brat potrafili dobrze sie po nich poruszac, jednakze nie miala zamiaru sie ujawniac. Kto wie, kto go do cholery tu wyslal i w jakim celu...

Shi również czuła się niezbyt pewnie, przez chwilę była jakaś...ospała.Chwyciła Irish mocno - Goń ich mała, tylko dyskretnie !- szepnęła do niej patrząć na tajemnicze postacie na koniu.

Nicole zignorowała słowa przybysza. Zamiast tego zagwizdała krótko, ostro, ale cicho.

Emrick był już daleko. Jechał jakby w ślad za osobą, która pojawiła się gdzieś daleko z przodu.

Shi --> Twoja papuga nie chce tam lecieć. Masz wrażenie, że z jakiegoś powodu boi się Emricka?