Gospoda pod Jałowcem |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Budynek mało rzucający się w oczy. Tak swoją drogą jeśli ktoś nie wie, że w tej części miasta znajduje się ta niewielka Gospoda staje się bardzo wątpliwe, że mógłby tu trafić.
To miejsce jest prawie takie jak każde inne. Mała uliczka. Kamienne domki, a w śród nich jeden u którego wejścia przybita jest niewielka deska z wyrytą nazwą. Budynek różni się tylko tym, że po lewej stronie ma małą drewnianą stajnię, w której z pewnością nie pomieści się więcej niż siedem koni. Wnętrze Gospody jest dość przytulne. Jest kilka okrągłych stolików przy których są po trzy krzesła. Tuż przy wejściu za niewielkim kontuarem stoi grubiutki i niski karczmarz szepczący coś wycierającej ręce w fartuch kucharce. Na wprost drzwi znajdują się schody w górę. Budynek jest trzypiętrowy. Są też jedne schody prowadzące w dół. Jest tu czysto, ale stosunkowo tanio jak na takie miasto. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Do Rity, Birena i Gii
W tej gospodzie spędziliście sześć dni. Szybko okazało się, że ojciec dawnej ukochanej Emricka jest szanowanym w mieście medykiem, który łączy sztukę ratowania życia z jakąś magią. Codziennie przychodził do Rity i Gii, które w przeciągu całego pobytu w tej karczmie nawet nie wyszły z pokoju. Mieliście jeden pokój. Lekarz kazał mówić do siebie Terens... wiedzieliście tyle, że za coś był bardzo wdzięczny Emrickowi. Do tego stopnia, że nie chciał nic w zamian za leczenie. Szóstego dnia oferował się na przyszłość i zapowiedział, że za trzy dni przyjdzie ostatecznie skontrolować pacjentki, które czuły się juz bardzo dobrze. Opatrunki były już prawie niepotrzebne. Rany były mocno czerwone, ale widocznie zamieniały się w blizny. Pozostali też nie opuszczali karczmy. Nikt poza Emrickiem stąd nie wychodził. Prosiliście karczmarza by nie ujawniał nikomu, kto mógłby o was pytać, że tu jesteście. Musieliście mu za to sporo zapłacić. Tego ranka piąty raz z kolei obudziliście się najedzeni i wypoczęci. Po chwili zorientowaliście się, że na niewielkim stoliku przy oknie siedzi Gia i zerka na każdego z was. jej rany goiły się gorzej, ale wyraźnie lepiej się czuła i wyglądała. Uśmiechnęła się... no chyba czas wyjść do miasta. Powiedziała dość raźnym tonem zerkając na resztki podartych ciuchów w których była. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Yua
admin- MG
|
Rita usiadła ociężale. Od paru dni z wiadomych powodów zaniedbała się fizycznie- takie leżenie odbierało jej siły. Zaczął się u niej etap "nic-mi-się-nie-chce". Jęknęła cicho i położyła się spowrotem spać.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
Usiadl na lozku i popatrzyl przez dluzsza chwile na elfke. Taak - powiedzial przeciagle - mozna by sie w koncu ruszyc. Ale najpierw sniadanie.. nic nie jadlem od.... - udal ze sie intensywnie zastanawia - dokladnie od wczorajszej kolacji
Wstal i podszedl do stolika. Jak sie czujesz? - zapytal Gie przypatrujac jej sie uwaznie... W koncu po dlugim czasie byl spokojny. Nie musial martwic sie o towarzyszy, nie musial pilnowac wlasnych plecow.. i najwazniejsze: nie musial martwic sie o rany Gii. Ostatnie dni podrozy doprowadzily go do skrajnej frustracji. Z ogromna ulga przyjal mozliwosc wypoczynku. I nareszcie porzadny medyk. Kilka dni odpoczynku pozwolilo mu na spokojnie odniesc sie do towarzystwa. Nauczyl sie lubic i szanowac mrocznego elfa. Nawet Emrick wydawal sie nie taki najgorszy.... |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Dopiero teraz zorientowaliście się, że właściwie Emricka nie ma w łóżku. Domyślicie się, że najprawdopodobniej poszedł do rodziny Terensa. Ostatnio sporo tam bywał.
<Aha ^^ łóżka macie dwa piętrowe -> nad Birenem śpi Gia, a nad Ritą Siger. I jedno zwykłe Emricka> Rita --> Położyłaś się, ale w pewnym momencie poczułaś się dość dziwnie... jakby Cię coś obserwowało. Gdy otworzyłaś oczy wrzasnęłaś na widok zwieszonej do góry nogami białej czupryny i czerwonych oczu. <Siger się z góry schyla> Wstawaj leniwcze! Z tego czegoś wydobywa się głos! Przecierasz oczy... Biren --> Elfka przyjrzała się Tobie z uśmiechem. Rozweselona wstała i objęła Cię tak mocno jak tylko potrafiła... W tym momencie do pokoju wszedł zdenerwowany Emrick. Jest źle... jest bardzo ŹLE! Wysyczał przez zęby ledwo powstrzymując wściekłość. Rzucił na stolik mapę. Pokazał wam spory budynek o dziwnych skośnych kształtach, opatrzony cyfrą 22. Oni tu są... są tutaj... Spojrzał z lekkim lękiem na Sigera, który na chwilę się podniósł. Kultyści... dokończył szeptem brodaty mężczyzna. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Yua
admin- MG
|
Rita uśmiechnęła się niemrawo, aczkolwiek taki zryw ją obudził. Dobra, to... spojrzała na Emricka. Ostrożnie stąpając podeszła do niego i spojrzała na mapę. Zaskoczona spytała: tak blisko???
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
Biorac Gie na rece podszedl do mapy. Juz zaczalem za nimi tesknic - powiedzial z ironia. Jak myslicie? Ci tutejsi moga o nas juz wiedziec?
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Gia jakby wtuliła się w Birena na wzmiankę o sekcie, chowając głowę w jego ramieniu. Emrick westchnął zaniepokojony powoli uspakajając się. Z tego co się dowiedziałem od Terensa to oni są tam od zaledwie kilku dni. Byliśmy przed nimi... i sądzę, że zanim zaczną coś kręcić i robić jakiekolwiek msze to sporo czasu minie.
Siger powoli schodził z łóżka i stanął obok Rity. Fakt blisko... ale jest jeden plus. Wybiliśmy wszystkich poza jednym tak? Ten jeden... nie będzie na tyle głupi by się teraz wychylać. Sądzę, że to jakiś nowy szczep. Oni mogli pomyśleć, że nie wyszliśmy z lasu za Virgo. Pamiętacie mapę? Wyraźnie omijają to miejsce. Emrick odwrócił się do Birena, a potem spojrzał na Ritę. Tak... tylko jeden podstawowy problem.. ta sekta się rozrasta. Kult w Virgo nie był najważniejszym ich ośrodkiem.... a może to tylko jeden z bardzo licznych. Podrapał się po głowie. Sądzę, że będziemy borykać się z nimi do końca życia! Chyba, że spróbujemy coś z tym zrobić, na własną rękę. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Yua
admin- MG
|
Do końca życia? Ja chcę mieć czas na inne bójki i kłótnie... uśmiechnęła się zawadiacko. Zresztą nie warto zostawiać za sobą niedokończone sprawy. Potem się wloką i wychodzą z tego jeszcze większe problemy... Musimy coś z nimi zrobić powiedziała już bardziej twardo.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
To co? Wybijemy tez tych tutaj..? - zadal retoryczne pytanie. Obrocil sie tak by widziec wszystkich - Moze ich poobserwujmy. Dowiedzmy sie czegos wiecej...
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
I o to mi właśnie chodzi! Ucieszył się Emrick... musimy ten kult zlikwidować.. wywiedzieć się jak najwięcej i nie rzucać się w oczy. Siger może tam chodzić jako wierny... przecież jego twarzy nie zna nikt. Oczy Emricka rozbłysły zapałem do dalszego działania.
Siger spojrzał na mężczyznę trochę niepewnie. Gia przycisnęła się do Birena |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Yua
admin- MG
|
Tak! uśmiechnęła się Rita. A przecież mnie też nie znają, nie widzieli nigdy mojej twarzy, nie było mnie wtedy z nimi... gdy walczyli z tą sektą.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Arendil
Admirał
|
To moze byc dobry pomysl. Tylko bez szalenstw - popatrzyl dluzej na Rite - Nie daj sie poniesc emocjom
Pokrecil glowa jakby odpedzal sie od niepotrzebnych mysli. Spojrzal na Gie i pocalowal ja w policzek.. Ale najpierw moze chodzmy cos zjesc.. potem wymyslimy co z nimi zrobic. I mimo wszystko chcialbym sie przejsc po miescie. I na pewno nie tylko ja... Usmiechnal sie do Gii i Rity... |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Yua
admin- MG
|
Rita odwzajemniła uśmiech Birenowi. Lubiła trudne zadania. Małe szanse powodzenia dodawały jej sił, wysoka poprzeczka mobilizowała. Więc chodźmy na śniadanie! rzuciła z nową energią.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Muszu
Mistrz Gry :3
|
Gia zeszła z rąk Birena. Podeszła do niewielkiego lusterka które wisiało obok drzwi. Zerknęła w nie. Nadal miała na sobie bluzę Sigera, bo tak właściwie żadne z jej ubrań nie wytrzymało podróży. Zawiązała ubranie pasem i założyła swoje wysokie buty. Wyglądałą odrobinę komicznie. Krzywiła się przed lustrem.
Tymczasem Emrick pokiwał głową ze zrozumieniem i otworzył drzwi wypuszczając Ritę i skrzywioną Gię. Wyszedł zaraz za nimi oglądając się za Sigerem i Birenem. Rita --> Gia chwyciła się z tyłu Twojej koszuli i wyglądałą z za niej lekko zawstydzona przglądając się sali do której weszłaś. Karczmarz skinął na Ciebie głową pokazując jeden ze stolików już nakytych jajecznicą, chlebem i jakimś gorącym napojem. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Gospoda pod Jałowcem |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.