Tawerna "Krabiatta"

Tak... jak widać i mamy zaraz zamiar wybrać się do świątyni. Coś dziwnego się tu dzieje. Liam westchnął.

- Pójdę z wami. Faktycznie, coś tu nie gra... powiedziała i wstała z miejsca

- Nic nie zjesz? Kilka minut nie zrobi nam chyba różnicy. A powinnaś się najeśc. Tak na wszelki wypadek. - powiedziała Nicole i gestem przywołała karczmarza.

Karczmarz podszedł do was przerzucając przez ramię jakiś kawał białęgo materiału. Tak słucham panienko?

- Szczerze? właściwie nie jestem głodna - powiedziała Bei do Nicole, po czym zwróciła się do karczmarza - Poproszę gorącą herbatę - po czym odwróciła głowę i spoglądała przed siebie, wciąż rozmyślając o dziwnym śnie

Karczmarz kiwnął głową i po chwili niósł gorącą herbatę do waszego stołu. Zabrał puste kufle i talerz. Liam pogwizdywał sobie, rozglądając się po tawernie.

- Dręczy mnie jedno. Ten chłopiec, który zamknął nas w palącym się domu. Liamie, widziałeś go?

Wparowal do tawerny - Nie odpowiedzieliscie mi na pytanie - rzucil glosno i zaczepnie w kierunku elfek i czlowieka - Widzieliscie moja towarzyszke?...
Usiadl przy sasiednim stoliku przodem do nich. Machnal na barmana - Cos szybkiego na sniadanie prosze... I kubek wina.. Ale tak raz, raz.. - Powiedzial niemal lagodnie, ale wladczo jakby wydawal komendy podwladnym....

Twoje śniadanie pośpisznie przyniósł jeden z chłopców którzy przynosili Ci wczoraj opatrunki dla elfki.

Po chwili Liam wysprostował się. Może się przynajmniej przedstawisz... a tak w ogóle to z jakiej racji my mamy wiedzieć gdzie jest TWOJA towarzyszka. Wywarł akcent na wyrazie Twoja i łyknął z kufla. Ten cały Crah też jej szukał mówił, że sprawdazł u was w pokoju bo było otwarte... ale chyba czymś go uraziliśmy i wyszedł.

- Widziałam ją. Ale wtedy była z tobą. Coś się stało? - Nicole starała się byc uprzejma, ale niezdrowa ciekawośc wzięła nad tym górę.

Wreczyl mlodemu kilka monet i zabral sie za posilek..
Patrzyl na ta trojke wilkiem - Biren jestem. Moja towazyszka ma na imie Gia.. I zdaje sie ze ktos ja w nocy porwal. Po waszych reakcjach zakladam ze nic nie slyszeliscie - w miare jak mowil spojrzenie mu lagodnialo, nabieralo neutralnego wyrazu
Spojrzal na was bystro. To juz nie bylo spojrzenie tepego i wulgarnego wojownika, a doswiadczonego i wyksztalconego elfa..

Nee przez chwilę na myśl wszedł krzyk który ją zbudził... ale nie miała pojęcia dlaczego. Taki krzyk musiałby usłyszeć ktoś jeszcze...

- Ja... ekhm. Jeśli to w czymś pomoże... W nocy miałam koszmary. Zbudził mnie krzyk, ale nie wiem czy był we śnie, czy w rzeczywistości. Słyszeliście coś, czy to działo się tylko w mojej głowie...? - Nicole spojrzała po pozostałych z mieszaniną zakłopotania i zawstydzenia na twarzy.

Biren, tak? Liam przyglądał się jednemu z dzwoneczków. Rzucił Ci. Widniało na nim Twoje imię, a nad nim miecz. Ja nie spałem tu, więc nie wiem nic o żadnych krzykach. Spojrzał pytająco na Bei. A ty? Swoją drogą... teraz spojrzał na Birena ...to byłoby dziwne, gdybyś Ty nie słyszał jej krzyku... w końcu to jeden pokój. No, chyba że zaczęła krzyczec na zewnątrz... Jeśli w ogóle krzyczała. Przejechał ręką po włosach. Może zacznijmy działać, co? Dzieje się tu coś dziwnego.

- Wybieramy się do świątyni. Może pójdziesz z nami? Będziesz mógł spytac ludzi czy nie widzieli twojej towarzyszki. Co ty na to?