Forum Forum Corny Strona Główna


Forum Corny
~Zwykłe forum dla niezwykłych ludzi~
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Blink
Żeglarz


Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z najciemniejszych zakątków puszczy

Blink ruszył za leśnikiem i również omijając ogrodzenie, podążył pogrążając się w błocie, dalej, bliżej saren. Wyprzedził mówiącego Alberta i czym prędzej podążył w stronę zwierząt puszczając trochę mimo uszu słowa leśniczego. Blink utkwił swój bystry wzrok w oczach zwierząt. Nie czekając długo, Blink bez słowa zaczął oględziny zwierząt, starał się być jednak bardzo delikatny, tak by nie spłoszyć swych zwierzęcych sióstr. Najpierw obejrzał je ogólnie, potem przyjrzał się dokładniej ranie sarny odwiązując bandaże. Zastanawiał się czy są to normalne rany...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Muszu
Mistrz Gry :3


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/10

Opatrunki pierwszej sarny oceniłeś na żetelnie wykonane. Było by kilka drobnych uwag... ale jak na człowieka który nie jest w tym specjalistą Albert naprawdę dobrze sobie poradził i widać, że robił to z przejęciem i troską. Nie musiałeś po nim nic poprawiać, rana goiła się, a powstała najprawdopodobniej od starcia z jakimś zwierzęciem.. mniejszym od wilka, może lisem. Druga sarna wydawała się być zdrowa... mimo, że była bardzo słaba nie miała żadnych obiaw chorobowych.Doszedłeś do wniosku, że mogła się czymś struć... wiesz że masz przy sobie odpowiednie zioła które można by jej podać ale musiś zrobić z nich napar i zmusić ją jakoś do picia.

Albert przyglądał Ci się z zainteresowaniem i w milczeniu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blink
Żeglarz


Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z najciemniejszych zakątków puszczy

Blink założył z powrotem bandaż na sarnią nogę, po czym odwrócił się do Alberta i powiedział spokojnym i pewnym głosem: Opatrunki zostały dobrze przez Ciebie założone i sprawiają, że rany goją się w szybkim tempie. Wydaje mi się, że zwierzęta są tak słabe ponieważ się czymś struły. Powiedział z lekko zmarszczonym czołem. Chyba mógłbym odsączyć truciznę, która toczy ich wątłe ciała, jednak do naważenia odpowiedniego naparu będę potrzebował korzenia żywokostu i parę płatków ostronóżki. To dość pospolite zioła, szczególnie w tym rejonie... Mam nadzieję, że je znasz, jeśli tak to przynieś mi je czym prędzej, a ja uzdrowię zwierzęta. Powiedział trochę ostrym i władczym tonem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Muszu
Mistrz Gry :3


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/10

Albert pokiwal przecząco glową. Ja się nie znam, ja nie wiem jak to wygląda. Mogę Ci przygotować wrzątku i czego jeszcze potrzebujesz.. .wiem tylko że nasz miastowy zielarz chodzi zbierać ziola okolo 10 minut w tamtą stronę. Wskazal Ci gdzieś w gląb lasu i spojrzal z zatroskaniem na sarny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blink
Żeglarz


Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z najciemniejszych zakątków puszczy

Blink patrząc w stronę saren i będąc ustawionym plecami do Alberta wywrócił oczami i zacisną zęby ze zdenerwowania, zdusił jednak po raz kolejny negatywne emocje w sobie, odwrócił się w stronę leśnika i powiedział z kamienną twarzą: A zatem po zioła wybiorę się sam. Ty idź szybko ważyć wodę na napar, powinna gotować się około 30 minut nim wrzucę zioła... Idź, czym prędzej, bo każda minuta jest cenna! Powiedział odwracając głowę i uśmiechnął się dosyć parszywie Ja skończę opatrywać zwierzęta i zaraz udam po zioła we wskazane przez Ciebie miejsce. Skończył swą wypowiedz cichnącym głosem...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Muszu
Mistrz Gry :3


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/10

Albert kiwnął głową. Nie widziałeś jego twarzy. Szybko zniknął za drzwiami od stajni.Przez chwilę słyszałeś przez ścianę która przylegała do chaty.. krzontaninę i brzdęk blaszanego czajnika. Spojrzałeś w stronę jaką wskazał Ci leśniczy... hm.. to nie musi być daleko. Już teraz poznajesz że nawet tu blisko są dobre warunki do tego by rosło to czego szukasz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blink
Żeglarz


Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z najciemniejszych zakątków puszczy

Blink przytaknął sam sobie. Lubił, gdy coś działo się po jego myśli. Gdy usłyszał, że Albert jest już w domku, dobył swego czarnego kostura. Schwycił mocno lewą ręką drąg, trzymając ja wyprostowaną przed sobą. Kostur wbił jednym końcem w ziemie. Prawą dłoń uniósł wysoko nad głowę, rozprostowując palce. Skupił się zamykając oczy, po czym szybko je otworzył i nie zwlekając zaczął szeptać formułę modlitwy, prośby do matki natury o podzielenie się swą potęgą ze swym awatarem. W czasie modlitwy Blink uderzył trzykrotnie kosturem w ziemie, dbając o to by każde kolejne uderzenie było silniejsze od poprzedniego. Gdy wybrzmiało trzecie uderzenie kostura druid zacisną prawą rękę w pięść i uderzył się nią silnie w okolice serca, wykrzykując równocześnie magiczną inkantację: Insictis valee kaductum aanimalitis! Po wywiedzeniu słów mocy, Blink wyprostowując się bardzo mocno wziął głęboki oddech, dając wytchnąć swemu ciału po kumulacji magicznej energii. Powietrze w zagrodzie nabrało zapachu, jaki panuje po deszczu w mroźny dzień, wokoło zdało się słyszeć niewiadomo skąd dochodzące, ledwo słyszalne odgłosy dzikich mieszkańców lasu i szelest koron drzew poruszanych podmuchem silnego wiatru. Blink wytrwał w tej pozycji kilka sekund poczym zwrócił się w stronę sarny: Nie mamy wiele czasu przyjaciółko, więc musimy się spieszyć. Powiedział z bardzo poważnym wyrazem twarzy. Pragnę Ci pomóc, ale najpierw to ty będziesz musiała pomóc mnie! Powiedz mi proszę, co Cię boli oraz co ważniejsze zdradź mi, co wiesz martwych dębach w lesie? Czy wiesz, czym jest spowodowana choroba tych drzew? Czy ostatnio w lesie działo się coś niepokojącego i nienormalnego? Zapytał bardzo szybko i z wbitym w zwierze wzrokiem czekał na rychłą odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Muszu
Mistrz Gry :3


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/10

Krótko po tym jak wypowiedziałeś swe słowa wszytko na chwilę umilkło. Zdawałoby się że świat na chwilę stanął w miejscu.. wpatrywałeś się w sarnę która wysoko postawiwszy uszy strzygła nimi na wszystkie strony. Usłyszałeś w głowie kilka szeptów, szybko wyodrębnił się cichy delikatny głosik. Drwal... co trzy wschody słońca przyprowadza do lasu martwe zwierzę. Głosik był bardzo słaby. Nasi bracia nie mają wtedy czerwonej krwi.. wycieka z nich coś połysującego ciemnym kwiatem wrzosu. To nie dęby są martwe... to gniją te zwierzęta które co jakiś czas zostawaia u nas w lesie pod drzewami... Ja chciałam tylko poznać co to jest... Zapach cieczybył zbyt ostry... Głosik słab bardzo mocno. Żadne, zwirzę.. nawet padlinożercy nie ruszają tych martwych... W tym momencie Twój rytuał się skończył. Powoli dookoła wracały odgłowsy krzątania się Alberta w chacie. Trzeszczenie drewnianego domu i świergoty ptaków. Powietrze lekko zgęstniało i ociepliło się. Teraz jesteś pewien.. to tylko zatrucie. Sarna musiała za dużo się nawdychać.. ale czego?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blink
Żeglarz


Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z najciemniejszych zakątków puszczy

Blink zamyślił się na chwilę przekrzywiając głowę w prawą stronę, pogłaskał po łbie sarnę i wyszeptał: Dziękuję Ci siostro, twa pomoc jest dla mnie nieoceniona. Obcuję Ci, że wkrótce wyzdrowiejesz, a ten, który jest odpowiedzialny za cierpienia twoje i innych zwierząt, gorzko pożałuje tego, że zdecydował się wystąpić przeciwko potędze natury. Posiedział jeszcze chwilę przy sarnie po czym odwrócił się od niej i z zaciśniętymi mocno zębami, po raz pierwszy dziś tracąc nad sobą kontrolę zawarczał groźnie i gardłowo. Wyszedł szybkim i zdecydowanym krokiem z zagrody, kierując się w stronę zagajnika obfitującego w zioła, który wskazał mu wcześniej Albert. Gdy tylko znalazł się w większej odległości od domku leśnika, Druid nie zważając na zioła, które miały być powodem jego obecności tutaj, zatrzymał się i naprężył, nabrał powietrza do płuc i wydychając je gwałtownie wydobył z siebie głośne i przenikliwe wilcze wycie, które echem rozniosło się po całym lesie. Później chwilę źrenicami badał gęstwinę lasu. Czekał na przybycie Nox’a wciąż krążąc myślami wokół drwala i jego tajemniczych praktyk.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Muszu
Mistrz Gry :3


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/10

Sarna wpatrywała się w Ciebie swoimi duzymi oczami... czułeś, że bez Ciebie nie ma szans na dalsze życie. Po rozmowie z sarną gdy odwracałeś się i wychodziłeś ze stodoły, miałeś dziwne uczucie jakbyś dokładnie wiedział jak dojść do tego dębu. Jakbyś sam tam był i wąchał martwe, splamione fioletowawą krwią zwierzę....

Twojemu wyciu zawturowały uciekajace z pobliskich drzew ptaki. Najpradopodobniej zląkły się nagłego, groźnego dźwięku, który zazwyczaj słyszały w nocy. Tym czasem gdzieś w oddali między gęstwiną drzew zamajaczyła szybko poruszająca się czarna plama. Nim się obejrzałeś Twój towarzysz stał u Twoich nóg, powarkując sobie cicho pod nosem i oblizując się obficie jakby wyrwano go z pory posiłku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blink
Żeglarz


Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z najciemniejszych zakątków puszczy

Bink przyklęknął na jedno kolano i wyciągnął rękę w stronę Nox’a, dotykając jego łba. Waruj Nox! Powiedział stanowczym i silnym głosem, tak by zwierze zrozumiało wyuczony rozkaz. Wkrótce będzie mi potrzebne Twoje wsparcie przyjacielu, więc nie oddalaj się zbytnio, abyśmy mogli, czym prędzej wyruszyć, gdy zakończę już sprawy tutaj. Mówił coraz cieplejszym głosem. Wybacz, że przerwałem Twój posiłek, ale sprawa jest niecierpiącą zwłoki. Powiedział sięgając do torby i rzucając wilkowi kawałek mięsa, które zostawił sobie na kolację. Pozostawiając wilka z posiłkiem wstał i ruszył szybkim krokiem w stronę altany alberta. Po drodze druid wyciągnął z swej sakwy na komponenty kawałek korzenia żywokostu i parę płatków ostronóżki, które były mu potrzebne do stworzenia naparu, a które miał zebrać w lesie. Ciągle w głowie kołatały mu się obrazy, które przekazała mu sarna. Nieustannie przed oczami widział fiolet wynaturzonej krwi. Jeszcze bardziej przyspieszył kroku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Muszu
Mistrz Gry :3


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/10

Gdy byłeś już dość blisko stodoły, spostrzegłeś alberta siosącego gar parującej wody. Chyba Cię nie zauważył bo skręci do środka. Słyszałeś jak coś mówi. Chyba do zwierząt. Nie słyszałęś co mówił.

Tymczasem niebo się zachmurzyło... robi się dość ciemno późno.

Albert siedział naprzeciwko saren z garnkiem wrzątku przed sobą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blink
Żeglarz


Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z najciemniejszych zakątków puszczy

Druid nadal idąc pewnym krokiem, zwrócił kierunek swego marszu w stronę Alberta. Starał się stawiać ciche kroki, tak by leśnik nie usłyszał jak nadchodzi, uniósł kostur i nie podpierał się nim w czasie drogi, jak miał to w zwyczaju, by wydawać jak najmniej niepotrzebnych dźwięków. Starał się mimo wszystko zajść Alberta od boku, a nie od tyłu, tak by ten nie pomyślał, że Blink się zakradał. Wolał podchodzić nie zauważony nawet do przyjaciół, bowiem, tak podpowiadał mu jego pierwotny instynkt.
Gdy znalazł się już w pobliżu leśnika, spojrzał na gar pełen parującej wody i rzucił szybkie: Czy war już gotowy? Odczekałeś pół godziny? Po czym przekrzywił pytająco głowę czekając na odpowiedz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Muszu
Mistrz Gry :3


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1307
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/10

Leśnik z tego co zauważyłeś coś szeptał sobie pod nosem, al nei byłeś w stanie zrozumieć co. Pochylony lekko nad parą, chyba starał się ogrzać. Nie usłyszał Cię, ale nie wiesz czy to dlatego że byłeś cihco czy z przejęcia sarnami. Gdy Cię spostrzegł drgnął lekko zaskoczony.

Na dźwięk Twoich słów zmarszczył brwi. Myślę że tak, jedno mnie tylko irytuje. Traktujesz mnie jak sługę niewolnika któremu wykrzykuje się polecenia karcąco bez możliwości odmowy. Nie zapominaj pod czymi jesteś dachem i proszę zejdź odrobinę z tonu. Wstał i odsunął się od gara.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blink
Żeglarz


Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z najciemniejszych zakątków puszczy

Blink spojrzał surowo, na leśnika. Wbił na chwilę w niego ze złością wzrok, ale nie odezwał się ani słowem, na uwagi leśnika. Odwrócił się do niego plecami i dosypał płatki ostronózki do kotła, zaciskać zęby ze złości, a po chwili uśmiechając się szyderczo pod nosem. Odszedł potem na chwilę od gara, zaczerpną z ziemi garstkę piachu i dorzucił jej do kotła wraz z korzeniem żywokostu, który zdobył wcześniej. Napar musi parzyć się przez godzinę, a co 15 minut trzeba zamieszać jego zawartość. Potem będzie już gotowy i powinien pomóc sarną i innym zwierzętom, bo starczy go na wiele porcji, a wydaje mi się, że te sarny nie będą niestety jedynymi takimi przypadkami... Rzucił do leśnika, po czym podszedł do najbliższego drzewa, oparł się o nie i wpatrując się raz w niebo, raz patrząc na kocioł a jeszcze, kiedy indziej przypatrując się Albertowi cierpliwie odliczał czas.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Las Espadański
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 2 z 3  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi