Ciche wzgórza

Spojrzała na oddalającą się Shi nieobecnym wzrokiem. Była rozdarta. Z jednej strony nie chciała rozstawac się z Liamem, a z drugiej chciała iśc za Gią. Nie oponowała gdy Liam ruszył za Emrickiem.

Rozłożyła ręce w geście, który miał oznaczać tyle, że nie robi to na niej wrażenia.
Spojrzała na niego nieco obłąkanym, aczkolwiek bardzo pewnym wzrokiem.
-A cóż, jeśli i ja jestem potworem?
Patrząc dokładnie, można było z niego wyczytać bardzo dużo, jesli miało się odpowiednio poszerzoną wiedzę.
A ten osobnik zdawał się o tym co nieco wiedzieć.
-Mówisz mi coś bez uzasadnienia, dlaczego więc mam uwierzyć w te słowa, drogi panie?
Zwierzę, owinięte kurczowo wokół jej szyi, rozbudziło się zupełnie i spoglądało ciekawie w stronę nieznajomego.
-Zamiast pustych słów powiedz mi lepiej dokąd zmierzasz, być może nasze ścieżki się przecinają...

Akane

Na wzmiankę o tym że jesteś potworem roześmiał się cicho i chrypiąco. Biedna Jalil... nie chodzi mi o ciało. Szepnął i ruszył w stronę w którą szła reszta... w stronę wzgórz wolnym stępem.

Nee

Wjechaliście na trakt.

Nemo

Ah tak... stanęła i szybkim nienaturalnym ruchem chwyciła Cię za nadgarstek prawą ręką... opatrunek w jednym miejscu momentalnie przybrał koloru ciemnego karminu. Jej ręki prawie nie czułeś. Jakby nie istniała. Czemu więc idziesz za mną. Oni idą tam. Wskazała trakt... idź naucz ich walki. Ja sobie poradzę. Mnie niczego już nie nauczysz. wzdrygnęła się lekko jakby na myśl o czymś nieprzyjemnym.

-Nie zrozumieliśmy się, trudno.
Znów rozłożyła ręce w geście obojętności.
-Szkoda tylko, że ignorujesz resztę tego, co mówię.
Tak czy inaczej czas powoli mijał. Musiała iśc dalej.
Tymczasowe sprzymierzenie się z kimś byłoby niegłupie, chociaż zawsze są dwie strony medalu.

Akane nie napisałaś gdzie idziesz... a on z Tobą nie jedzie.

Nie tylko walki mogę nauczyć. Znam tez kilka innych rzeczy których mogę nauczyć i ciebie. A wiem że czasem każdy może mieć coś czego i ja mogę się nauczyć choćby był niepozornym i niskiego stanu tu spojrzał szybko czy tamta postać już weszła w zasięg głosu czy jeszcze nie.

Shi wybacz obowiązuje jakieś tępo... mogłabyś coś napisać =='

Nemo

Gia wzruszyła ramionami i ruszyła dalej. Nie nauczysz mnie niczego... nie jesteś moim mistrzem i nie posiadasz wiedzy, której potrzebuję. Jej głos był chłodny. Spojrzała na Ciebie. Sądzę, że jednak trochę się różnimy. Jesteś szlachcicem. Zatem tańczyć też potrafisz odwróciła głowę do przodu. Sam widzisz niczego więcej ode mnie nie mógłbyś się nauczyć.

Akane

Zakapturzony warknął coś pod nosem. Masz wrażenie, że jest podirytowany. Jechał dalej do przodu dość wolno

o widzisz tańczyć nie umiem mogłabyś mnie tego nauczyć.

Wtuliła się w plecy Liama kątem oka obserwując krajobraz. Jednakże nie przypatrywała się mu dokładnie, pogrążyła się w swoich niewesołych rozmyślaniach. Skąd tak naprawdę pochodziła i kim byli jej rodzice? Dlaczego Riana zginęła? I co oznacza ten dziwny znak? Musi dowiedzieć się jeszcze tylu rzeczy... Wcześniej nieco otępiała teraz otworzyła szerzej oczy i wyprostowała się. Podniosła głowę do nieba i zagwizdała. - Wyślę Deidre na zwiad...

Nemo

Jak szlachcic może nie umieć tańczyć. A podstwy etykiety? Czemu ktoś takiej nędzy i niskiej warstwy jak ja potrafi, a Ty nie? Spytala lekko zgryźliwie, ale po chwili wymusiła lekki uśmiech w ramach przeprosin.

Nee

Twój wierny towarzysz przyleciał... był jednak w nieciekawym stanie. Lewe skrzydło było lekko nadszarpane.

Co za towarzystwo, obydwoje siebie warci...
Założyła ręce za głowę i ruszyła nagle z miejsca. Przyspieszyła kroku tak, aby go dogonić.
-Hmy... Tego... Ale nie denerwuj się może. Posłuchasz mnie jeszcze chwilę?
Raczej nie liczyła na dużo, ale długów za sobą nie zostawiała.
Przynajmniej nie wtedy, gdy były niepotrzebne, a jedna taka rzecz właśnie była na stanie.
Stwierdziła, że tak byłoby lepiej. Plus, jeśli on rzeczywiście jest zdenerwowany rozważniej będzie zostawić go w spokoju na jakiś czas...

bo byłem najmłodszy w rodzinie i nie wszystkiego mnie uczyli - uśmiechnał sie

Nemo

Gia uśmiechnęła się już nieco pewniej. Jeśli można tak to nazwać. Jeśli będzie.. to będzie śmiesznie. Jestem dla Ciebie zedcydowanie za niska. Elfka przyśpieszyła kroku jakby coś czekało na nią za wzgórzem pod które szła.

Akane

Koń gwałtownie skręcił w Twoją stronę. Usłyszałaś podirytowane Taaak?

eeee tam za niska jestes w sam raz. - on równierz nieco przyspieszył konia nadal dotrzymujac jej kroku.

Nemo

Zobaczysz jak staniesz na ziemi obok mnie. Powiedziała cicho. Obejrzała się za siebie. I tak długo nie będzie okazji się o tym przekonać.

W końcu doszliście na szczyt niewielkiego wzgórza. Z drugiej strony było o wiele bardziej strome... tak jak nie wysilaliście się z podejściem tu.. tak idąc z drugiej strony trochę by to zajęło. Na dole biegał w kółko bardzo zadbany elfi zefir. (Koń) Wyglądał na zdenerwowanego. Był osiodłany i miał na sobie trochę juków.