walka z chorobą

Poza tym. Trzeba myśleć o śmierci i nie wolno się jej bać, albo przynajmniej się oswajać z myślą. Gorzej i tak być nie może, bo pieklo jest tutaj, na ziemi.
Może to nie jest odpowiednie miejsce, ale zaryzykuję. Wiedziałam, że od roku jakaś choroba trawi nauczycielkę ze Szkoły Muzycznej, w której się uczę, ale aż do tej pory nie wiedziałam, co tej kobiecie dolega. Dzisiaj się dowiedziałam i to przez zupełny przypadek. Oglądałam wiadomości na TVNie. Był reportaż o kobietach chorych na raka szyjki macicy. Jako jedyna spośród pacjentek to właśnie ona - Joanna Brożyńska udzielała się, mówiła o chorobie i o tym, co ją utrzymuje przy zdrowych zmysłach. Nigdy specjalnie jej nie lubiłam, ale zrobiło mi się strasznie przykro, bo ona wychowuje samotnie dziewczynę, która teraz ma, zdaje się, 16 lat. Jeśli ona umrze, córka zostanie sierotą.

długo pocieszyłam się zdrowiem, prawda?? Sad

już dziś wylądowałam na kroplówkach... lekarka powiedziała ze nie wie dlaczego... ja się domyślam, ze to przez moją głodowkę... ale nie mam zamiaru zaprzestać...
mam nadzieję że do jutra będzie dobrze

Fynn przestań z tą głodówką,nie widzisz,że to szkodzi Twojemu organizmowi? Pomyśl o zdrowiu-ono jest najważniejsze!!Schudnąc etc zawsze zdążysz,a zdrowia nie przywrócisz...

heh Corniś łatwo powiedzieć... to częste u gimnastyczek... 10 lat życia nie da się tak łatwo wymazać Sad

i nie wiem co to będzie...

Pomyśl o zdrowiu,sercu i wybierz co dla Ciebie ważniejsze Fynn...

niby masz rację.. ale ja nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, poza tym po operacji całkowicie straciłam apetyt. straciłam w oógle ochotę do życia... jeszcze chłopak mnie zdołował Sad

nie mam już na nic ochoty... Sad

Pamiętaj o moich słowach.Mam nadzieję,że wybierzesz mądrze...

Rzeczywiście bardzo mądrze. Zabij się od razu, bo jesteś wszechwiedząca, poznałaś już wszystkie troski tego świata i nic więcej ci nie potrzeba. Egoistka jesteś, albo szukasz tanim kosztem sensacji. Najpierw się wylecz, a potem się odchudzaj. Myślałam, że tutaj stykam się z inteligentnymi ludźmi.

Birute napisał:

Myślałam, że tutaj stykam się z inteligentnymi ludźmi.

Ja wierzę,że tacy tu są....a Fynn przykro mi ,ale zgadzam się z Bir.Mówisz,że chcesz być zdrowa a na własne życzenie niszczysz je.Czy warto?Ja moge powiedzieć,że NIE.Zdrowie ponad wszystko.

Słuchaj, Hotaru, życie jest ważne, ja teraz przeżywam upadek, na szczęście to nic w porównaniu z tym, co się działo ze mną dwa lata temu, albo jeszcze na początku tego roku. Wiem, że to nie jest łatwe natawić się na pozytywne myślenie. Trzymaj się chociaż jednej pozytywnej myśli. Skoro masz to życie to go nie zmarnuj, niekoniecznie po coś jest, ale skoro jest, to po co marnować tyle energi, tyle potencjału? Mowisz, że jesteś, bądź byłaś gimnastyczką. Nakieruj mnie jakoś, jak ta sprawa wygląda.
Dziewczyna, osoba cholernie mi bliska, już zniszczyła sobie życie, ale wiem, że ona musi żyć w taki spsób, jaki żyje. Kiedy miała koło dwunastu lat przeprowadzono jej badania na inteligencje emocjonalną i tą typową, logiczną. Z obu miala ponad przeciętne wyniki, a to oznacza geniusza. Niestety, nie ma z czego się cieszyć. Dlaczego? Ponieważ, jak sam lekarz stwierdził, takich osób jest kilka na milion i to nie tylko dlatego, że to rzadkość, ale głównie dlatego, że takie osoby są często samobójcami. Nie potrafię ogarnąć świata, są rozchwiane emocjonalne, nie pogodzone z rzeczywistością. Do tego dochodzi ADHD. To ciężka choroba, bardzo. Stanęło na tym, że dziewczyna ćpała, mieszała różne zeczy, na szczęście nie brała dożylnie, bo jak twierdzi, boli się bólu, poza tym, przejechała się na mieszance, jaką wzięła. Wiele razy się cięła, wiele razy była o krok od śmierci, potem mieszała najróżniejsze medykamenty, bo bez nich nie miała ochoty żyć, inna sprawa, że mogła doprowadzić się do stanu podobnego po dragach. Teraz ma cukrzyce, tak sobie namieszała w organiźmie, dializy itp. Nadal o siebie nie dba, ale czy tak chcesz żyć? Zmarnować siebie?

nie ma powodu zeby robic sobie głodówke, jestem pewna ze wyglądasz bardzo dobrze, okey, jak chcesz mozesz byc na jakiejs diecie, ograniczac sie w jedzeniu, ale glodowki nie polecam, bo ona nie daje dobrych efektow... jak widzisz, ja inaczej traktuje te spray niz inni, moze dlatego, ze mnie to tez dotyczy, jestem sredniego wzrostu i sredniej wagi (wg jakies tam danych mam 5 kg niedowagi ... hahaha ta jasne!) a i tak sie odchudzam, glosdowki nie robie, ale staram sie opgraniczac paszę x] mam nadzieje ze schundne, i przyjmuje do wiadomosci nie mniej niz 8 - 12 kg! nie mniej!

Popieram^^

Moja koleżanka zrobiła sobie głodówkę, wytrzymała tydzień i zemdlała na zawodach... całe szczęście, że nie w wodzie, nie chę nawet myśleć, jak to się mogło skończyć! Najlepiej pójść do lekarza- ponoć oni też przypisują diety Wink

heh... Hotiś skończyła już głodówkę na amen... przysięgam... bo nie mam wyjścia... w miejscu do którego niedługo się udam nieważne jest nic prócz wairy w Boga i w lepszy świat. ja uwierzyłam.

dzięki Wam za wsparcie które dostałam. Cieszę się że byliście ze mną.

wiem że głodówka była głupim pomysłem, a tym bardziej jej powód... ale nikt już więcej mnie nie zrani bo nie dostanie takiej możliwości... Przysięgam że się nie załamię i będę sobą i będę walczyć nie tylko o swoje szczęście póki starczy mi sił

Wiem, że właściwie się nie znamy, ale i tak trzymam za Ciebie kciuki^^

Nareszcie mądra decyzja Hotiś.