Tawerna "Krabiatta"

Saczyl piwo przygladajac sie znad kufla obecnym w tawernie.. Jakby ignorujac obecnosc Craha odezwal sie do Gii - Zabawne.. Grupa elfow przybyla do miasta i od razu wdaja sie w jakas awanture.. - Usmiechnal sie do swoich mysli - A te swiecace dzwoneczki cos mi przypominaja.. Inne tajemnicze medaliony...

Oh doprawdy nie wiem o czym mówisz... stwierdziła ironicznie skrobiąc coś paznokciem w stole. Po chwili spojrzała z niesmakiem na elfa... i co teraz? Ktoś pokroju gladiatora MArtina? Prychnęła...

Crah mruczał coś po chwili szybko wyszedł z karczmy jakby go ktoś wołał, potrącając przy tym jedno z krzeseł.

Rozesmial sie szczerze i glosno.. po chwili sie uspokoil i powiedzial cicho - O nie.. lepiej nie.. drugi raz tego nie zniose - i jakby pod wplywem zlych wspomnien znow przyssal sie do kufla. Odprowadzil gladiatora wzrokiem nie komentujac....

Osz Ty pijaczyno. Uśmiechnęła się niewinnie i pyknęła elfa palcem w policzek. Um.. Crah chyba ma coś ważnego.. popatrzyła za barbarzyńcą zaskoczona. Przysunęła się bliżej Birena i co łyk pykała go w policzek wybuchając cichym śmiechem.

Apple. Twój pokój jest dość skromnie urządzony, ale porządnie. Jest dość spore okno przy którym stoi drewniany okrągły stoli, na którym jest wazonik i kilka polnych kwiatków. Obok jest jedno krzesło. Z drugiej strony okna jest jednoosobowe łóżko zasłane i przykryte purpurowym kocem. Na wprost drzwi jest spora szafa, a zaraz obok nich kilka wieszaków i małe owalne lusterko. Po prawej od drzwi masz jeszcze jedne drzwiczki, najprawdopodobniej jest to "łazienka".

Po ktoryms razie nie wytrzymal i szybkim ruchem sprobowal zlapac palec elfki w zeby. Przestan - Syknal... Puscil palec i wrocil do picia...
Siedzial tak oparty lokciami o blat stolu, z kuflem w dloniach... Rozmyslal na wydarzeniami ostatnich lat i ostatnich godzin.. oczy zwezily mu sie i zasnuly mgla zamyslenia...

Wzruszyła ramionami i rozglądała się po karczmie. Widać było, że trochę jej się nudzi. Nadal była słaba i nie mogła robić za wiele. W pewnym momencie wpadła na pomysł i zaczęła zaplatać elfowi cieniutki warkoczyk.

Nee. Liam podszedł do Ciebie i pomógł Ci wstać. Lepiej usiądź na chwilę. Odprowadził Cię do stolika i poprosił karczmarza o szklankę wody. Podsunął ją do Ciebie i przeciągnął się, napił się swojego piwa. Lepiej Ci już? Czasem tu trzeba uważać. Choć odkąd pojawił się ten duży facet z rogami... jest trochę spokojniej.

- Dziękuję. Tak, jest lepiej. - Nicole wzięła spory łyk wody. - Liamie... opowiedz mi o sobie.

Cóż byś chciała wiedzieć... ? Jestem zwyczajnym człowiekiem. Od jakiegoś czasu mieszkam w Virgo, przedtem trochę podróżowałem, ale nie przepadam za samotnością. Przyjrzał się Nicole. Co właściwie was tu sprowadza... nieczęsto widuje się tu czystej krwi elfy? Zerknął ukradkiem na Gię i Birena. Bywa, że przypływają takie mieszanki jak ta... mniejsza. Dokończył zakłopotany nie wiedząc jak ją nazwać.

- Przybyłam do Virgo, żeby... - zawachała się. "Może będzie mógł mi pomóc" - pomyślała.
- ...żeby dowiedziec się czegoś o moim medalionie.

Medalionie? jakim medalionie? ... rozejrzał się. Nie znam się na takich rzeczach ale może będę mógł Ci jakoś pomóc?

Nicole rozmyślała intensywnie jeszcze przez chwilę. W końcu westchnęła i sięgnęła do swojej szyi. Wyciągnęła spod sukienki ów tajemniczy medalion.
- O tym medalionie, Liamie.

Liam przyglądał się długo. Po chwili chwycił medalion do ręki i chwilkę obracał w palcach. Wyglądał na zamyślonego. Medalion połyskiwał w jego ręce. Zauważyłaś, że błysk ktoś spostrzegł. Dziwna elfka przyglądała wam się dość zdziwiona z drugiego końca sali. W pewnym momencie nieprzytomnie chwyciła się za prawe ramię jakby ją coś zabolało i szybko odwróciła głowę.

Wiesz... chyba już to gdzieś widziałem. Potargał włosy usiłując sobie coś przypomnieć. Tak! Szepnął "głośno". Ostatnio są jacyś dziwni ludzie w naszej tutejszej świątyni. Zdaje się, że główny kapłan miał to któregoś razu na szyi gdy przyszedł tu do karczmy. Pamiętam, że choć był pijany szybko schował go pod szatką jak zorientował się, że patrzę.

Gia wbiła wzrok w rozmawiającą elfkę i mężczyznę. Przyglądała się ich twarzom, tym co mówią. Co jakiś czas zerkała niepewnie na Birena pochłoniętego rozmyślaniem.

Gwaltowniejsze ruchy elfki zwrocily w koncu jego uwage. Podazyl za jej wzrokiem - Umiesz wyczytac o czym rozmawiaja? - Zapytal cicho..

Medalion przyciagnal wzrok Birena. Teraz wpatrywal sie intensywnie w rozmawiajaca pare jakby w ten sposob mogl uslyszec co dokladnie mowia..

Znasz ten symbol? Szepnęła schylając głowę tak by nikt nie widział jej ust. Pytała czy wie coś o tym, a on doszedł do wniosku, że widział kapłana z takim medalionem... tu w karczmie. To wszystko. Jej szept był dziwny.

Przepraszam, ale chyba muszę wyjść na powietrze... Wstała i nie podnosząc głowy bardzo powoli szła w stronę wyjścia z tawerny.

Nie... Nigdy czegos takiego nie widzialem - odpowiedzial rowniez cicho.
Gdy wstala, szybko dopil piwo, wstal, przeciagnal sie na cala swoja wysokosc i szerokosc i powoli ruszyl za Gia....
Po drodze staral sie dojrzec medalion z mniejszej odleglosci i przy okazji poslal jeden ze swoich usmiechow Nicole.....